Aktualności
Krakowskie „Rowerem po wodzie” w niespodziewanej odsłonie
W ramach cyklu imprez, organizowanych przez Polskie Towarzystwo Kulturalne we współpracy z Krakowską Żeglugą Pasażerską, po dwuletniej przerwie, 4 września br. odbyła się kolejna edycja „Rowerem po wodzie”. Kilkunastoosobowa grupa rowerzystów wróciła na krakowskie ścieżki rowerowe w celu pokonania trasy, mającej swój finał w Tyńcu, skąd uczestnicy mieli powrócić statkiem „Nimfa” na „Przystań Wawel” z rowerami na pokładzie.
Mimo, iż co roku cel jest ten sam, to trasa za każdym razem się różni, ponieważ start jest zawsze z innego miejsca. Tegoroczny rajd rozpoczął się na parkingu przed Dworkiem Jana Matejki w Krzesławicach, nieopodal Zalewu Nowohuckiego. Na uwagę zasługuje fakt, iż Matejko zakupił ten dworek za pieniądze ze sprzedaży obrazu ”Stefan Batory pod Pskowem”. Malarz według swojego projektu przebudował i rozbudował dworek, np. o ganek i pracownię malarską, w której stworzył wiele swoich dzieł takich jak: „Bohdan Chmielnicki z Tuhaj-bejem pod Lwowem”, „Ksiądz Kordecki broniący Jasnej Góry”, czy też „Rzeczpospolita Babińska”, gdzie za tło posłużył mu jego własny sad we wspomnianym wcześniej dworku w Krzesławicach.
Po przypomnieniu dokonań artystycznych malarza oraz zrobieniu pamiątkowego zdjęcia pod jego posiadłością, kilkunastoosobowa grupa ruszyła w drogę. Wśród uczestników rajdu można było zauważyć także najmłodszych, którzy dzielnie pokonywali kolejne kilometry. Tegoroczna trasa obejmowała przejazd ścieżkami Nowej Huty, które prowadziły nieopodal Tauron Areny, przez Bulwary na Dąbiu, a następnie do miejsca pierwszego przystanku niedaleko Wawelu, gdzie miało dołączyć jeszcze paru rowerzystów.
W trakcie rajdu uczestnicy mogli podziwiać piękny nadwiślański krajobraz oraz delektować się słoneczną pogodą, która, jak na ówczesny deszczowy czas, była dla wszystkich miłym zaskoczeniem.
Niestety, w trakcie pierwszej części rajdu, organizatorzy otrzymali informację, że rejs statkiem nie może się odbyć ze względu na podwyższony poziom wody w Wiśle. Ta wiadomość jednak nie zniechęciła optymistycznie nastawionych uczestników, postanowiono kontynuować rajd i udać się nad Zalew Nowohucki, aby tam wypocząć po trudach przejażdżki. Przy dźwiękach chlupoczącej w oddali wody, uczestnicy uraczyli się zapiekankami i kawą, rozmawiając, poznając się oraz wypoczywając na leżakach nad zalewem.
Oficjalne zakończenie rajdu nastąpiło po podsumowaniu oraz zrobieniu pamiątkowego zdjęcia. Każdy z uśmiechem na ustach pożegnał tę niezapomnianą przygodę, która pomimo trudności i niespodziewanego rozwoju wydarzeń, wcale nie straciła na wartości.
Galeria - Krakowskie „Rowerem po wodzie” w niespodziewanej odsłonie